Zimny Piter
Syfiasty, deszczowo-pośniegowy czwartek, ciężkie niebo, cała paleta odcieni szarości za oknem… Idealna aura, by zacząć kolejną ruską książkową wędrówkę – tym razem po Petersburgu. To niesamowite miasto nie daje się klasyfikacjom i umyka wszelkim uogólnieniom; w moim małym prywatnym rankingu rosyjskich metropolii plasuje się ono baaardzo wysoko, na starcie miażdżąc wiecznego konkurenta – oślizłe cielsko […]